Odchudzanie. Liczenie kalorii. Wieczna kontrola - to nie zadziała...


Odchudzanie. Liczenie kalorii. Wieczna kontrola. Diety, które zaczynają się w poniedziałek, a kończą w czwartek wieczorem z tabliczką czekolady i wyrzutami sumienia. Brzmi znajomo?



Wiele z nas przez lata żyło w przekonaniu, że jedzenie to przede wszystkim system nagród i kar. Tymczasem *nasze ciało wie lepiej*. Kuchnia intuicyjna to nie dieta – to sposób na życie w zgodzie z sygnałami, które wysyła organizm. To sztuka jedzenia z szacunkiem, uważnością i... przyjemnością.


### **Co to właściwie znaczy: jeść intuicyjnie?**


To oznacza słuchać. Tego, co mówi Ci brzuch, nastrój, energia. Nie chodzi o „jeść wszystko bez ograniczeń”, ale o *świadome podejmowanie decyzji*. Czy jestem głodna? Czego potrzebuje moje ciało – ciepła zupy czy chrupkości warzyw? A może po prostu... chwili relaksu, a nie czipsów?


Twórczynie nurtu jedzenia intuicyjnego, dietetyczki Evelyn Tribole i Elyse Resch, w swojej książce „Intuitive Eating” piszą wprost: jedzenie nie powinno być źródłem stresu. Powinno nas karmić – nie tylko fizycznie, ale i emocjonalnie.


### **1. Skończ z moralizowaniem jedzenia**


„Zgrzeszyłam, bo zjadłam makaron” – ten język nie ma miejsca w kuchni intuicyjnej. Nie ma „dobrych” i „złych” produktów. Są takie, które Ci teraz służą i takie, które możesz wybrać później.


Zamiast: „Znowu zjadłam za dużo” – powiedz: „Byłam głodna, moje ciało tego potrzebowało”.


To ogromna zmiana optyki. Bo Ty nie jesteś wartością kaloryczną na talerzu. Jesteś kobietą, która zasługuje na spokój w relacji z jedzeniem.


### **2. Głód to nie wróg – to informacja**


Wiele z nas nauczyło się ignorować głód albo „oszukiwać go” szklanką wody czy gumą do żucia. Tymczasem głód to jak sygnał kontrolki w aucie: coś trzeba uzupełnić.


Kiedy nauczysz się rozpoznawać różne rodzaje głodu (fizyczny, emocjonalny, społeczny), zaczniesz podejmować decyzje w oparciu o realne potrzeby, a nie zasady z Instagrama.


### **3. Jedz w atmosferze, która Cię wspiera**


Jedzenie w biegu, przed komputerem, z telefonem w dłoni – to nie sposób, by poczuć się odżywioną. Nawet najlepszy posiłek zjedzony w pośpiechu nie daje sytości na poziomie... emocjonalnym.


Wprowadź do swojej codzienności małe zmiany: ładny talerz, odłożony telefon, chwila w ciszy lub przy spokojnej muzyce. Twoje ciało szybciej zauważy sytość. A Twoja głowa poczuje wdzięczność.


### **4. Emocje też chcą jeść – ale to nie znaczy, że muszą**


Czekolada nie naprawi złamanego serca. Chipsy nie uleczą frustracji z pracy. Ale – i tu ważne ALE – to *nie czyni Cię słabą*, jeśli czasem sięgasz po jedzenie „dla poprawy humoru”.


Kuchnia intuicyjna nie eliminuje emocjonalnego jedzenia, tylko uczy, że to **jedna z wielu strategii radzenia sobie z emocjami**. Możesz z niej korzystać świadomie – i mieć w zanadrzu też inne sposoby: rozmowę, spacer, gorącą kąpiel.


### **5. Naucz się ufać sobie – nie algorytmowi**


Kiedyś jadłyśmy intuicyjnie, zanim zaczęłyśmy przeglądać fit-przepisy, liczyć punkty i dopytywać: „Ile kalorii mają te migdały?”. Twoje ciało to mądry system, który wie, kiedy potrzebuje białka, a kiedy magnezu z czekolady.


Odzyskaj do siebie zaufanie. Nie musisz być dietetyczką swojego życia. Możesz być jego opiekunką.



Kuchnia intuicyjna nie oznacza chaosu ani samowolki. To **powrót do siebie**. Do własnego rytmu, gustu, apetytu i ciała, które przestaje być polem bitwy, a staje się przyjaciółką.


I może właśnie dziś spróbujesz zjeść coś, co Cię naprawdę karmi – nie tylko kalorycznie, ale... od środka?



Komentarze

Popularne posty